wtorek, 13 września 2016

1577 m n.p.m. czyli Pilsko!

Ubiegły weekend był dla mnie i mojego Chłopaka bardzo aktywny. Postanowiliśmy wybrać się na Pilsko. To był mój pierwszy raz, a Lubego drugi.

Do Korbielowa dojechaliśmy busem. Na początku muszę przyznać, że słabo się zorientowaliśmy i wybraliśmy ciut gorszy szlak, zielony. Idzie wyciągiem, więc jest bardziej stromy. Nie powiem, podejście dało nam w kość, ale tylko do momentu połączenia się obu szlaków, zielonego i żółtego.




Widoki robią robotę! Cały trud i męczenie się w upale wynagradzały piękne góry. Z każdym pokonanym metrem było tylko lepiej!


Kiedy szlaki się łączą droga robi się naprawdę przyjemna. Szlak żółty prowadzi przez las, który był wtedy naszym wybawieniem po wędrówce w pełnym słońcu.








Od tego momentu trasy zostaje dosłownie chwila do schroniska na Hali Miziowej.



Widok schroniska oznaczał dla nas koniec trasy na ten dzień. Mieliśmy zarezerwowany pokój, wiecie taki romantyczny wypad w góry z noclegiem :)


Z Hali Miziowej idzie kilka szlaków. Schronisko leży na wysokości 1270 m n.p.m. więc do szczytu jest jeszcze 300 metrów.


Przestrzeń koło schroniska jest naprawdę spora. Każdy znajdzie miejsce dla siebie. Można coś zjeść, jednak nie polecam stołówki w schronisku, bo jest naprawdę drogo. Taniej wyjdzie dobra kiełbaska w szałasie grillowym obok!



Widoki ze schroniska też są świetne! Oczywiście króluje Babia!



Wieczór był naprawdę przyjemny, Przy schronisku był koncert poezji śpiewanej, a my siedzieliśmy z czymś mocniejszym na trawce i podziwialiśmy góry o zmroku.




Pilsko zostawiliśmy sobie na niedzielę. Pobudka o 7 rano. Zrobiliśmy kawę do kubków termicznych i o 7:30 byliśmy w drodze na szczyt. Wybraliśmy żółty szlak. Wejście zajęło nam jakąś godzinę, normalnym tempem. Trochę trzeba iść pod górkę, ale na pewno nie tak jak szlakiem czarnym!

Na Pilsku powitało nas słońce, lekki wiaterek, czyli piękna pogoda!





Od pewnego odcinka wejścia na szczyt towarzyszy nam kosodrzewina, czyli piętro alpejskie.


Na szczycie zjedliśmy wypasione śniadanie i wypiliśmy kawę. Naprawdę nigdzie indziej jedzenie tak nie smakuje jak w górach, po wejściu. Smak niepowtarzalny!

Papierosy nie są moje ;)







Pierwotny plan był taki, żeby wracać przez Rysiankę i Halę Boraczą do domu. Wracaliśmy jednak do Korbielowa, żółtym szlakiem. Bardzo polecam ten szlak! Jest naprawdę przyjemny, wiedzie przez las, nie jest ciężki.

Pilsko mam zdobyte! Cieszę się ogromnie. Góra jest piękna, szczyt rozległy, a widoki zachwycają. Byliśmy w weekend, więc tłumy na szlaku, zwłaszcza w niedzielę. Dlatego jeśli ktoś nie lubi tłoku, a jest zwolennikiem ciszy, to polecam wybrać się w tygodniu :)

Mam nadzieję, że zdjęcia się podobają!

1 komentarz :

  1. Pilsko chodzi mi po głowie od ponad miesiąca, od wycieczki na Babią Górę. Nie wiem czy uda mi się wybrać jeszcze w tym roku, ale jeżeli nie, to na pewno w przyszłym. Widoki piękne! I ten widok na Babią! Zgadzam się z tym, że w górach jedzenie smakuje tak jak nigdzie! Szczególnie po wyjściu na szczyt!

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.