wtorek, 14 lutego 2017

599 dni, czyli pierwsze przygotowania do ślubu za nami!

13 stycznia zostałam narzeczoną ;) Nie czekaliśmy zbyt długo z zarezerwowaniem trzech najważniejszych rzeczy: sali, fotografa i orkiestry (a raczej ja nie czekałam). Nasza data to 6.10.2018. Bardzo mi się te cyfry podobają, takie ładne i parzyste :)






WYBÓR DATY

Przy wyborze daty kierowaliśmy się kilkoma rzeczami. Pierwsza to taka, że całą imprezę finansujemy sobie sami, więc musimy mieć odpowiednią ilość czasu, by zebrać potrzebne nam środki. Ten rok odpadał ponieważ dopiero zaczynamy dobrze zarabiać, przy czym non stop urządzamy się w mieszkaniu. 1.5 roku to optymalny dla nas czas na odłożenie pieniędzy na ślub i wesele. Drugi czynnik to.... warunki pogodowe. Chłopak fatalnie znosi upały, lato to nie jest jego ulubiona pora roku. Wiosennych miesięcy nie braliśmy pod uwagę, jakoś nam nawet do głowy nie przyszły. Została nam jesień. Piękna, złota, słoneczna. Sala miała mnóstwo dostępnych terminów jeszcze, tzn. pierwszy i ostatni weekend września i cały październik. Pierwszy weekend września to nadal lato, obawialiśmy się wysokich temperatur. Orkiestra też wtedy nie miała wolnego terminu. Jak ulał pasował 6. październik: sala wolna, orkiestra również. I sam miesiąc, październik! Złota jesień na pewno już wtedy będzie. Brak upałów. W zasadzie, nawet jeśli będzie zimno i będzie padał deszcz, to jest mi wszystko jedno. 

SALA

W ostatnim czasie powstało mnóstwo pięknych sal w naszej okolicy. Bardzo mi się podobały i nadal podobają, ale jak przyszło co do czego, to poszliśmy na łatwiznę. Nie ma nas na miejscu, nie chciałam nikogo angażować w jeżdżenie po lokalach. Wybraliśmy miejsce, które dobrze znamy, bo i Chłopak był tam na kilku weselach, a ja pracowałam. Nieznany mi lokal byłby dla mnie problemem. Przez pracę jako kelnerka (nie)stety zwracam uwagę na więcej rzeczy niż inni. Obawiałabym się, czy nie braknie jedzenia, napojów, jaka będzie obsługa. Szkoda mi energii na takie rzeczy, więc postawiliśmy na znane nam miejsce, które ma dodatkowo super lokalizację, bo znajduje się na przeciwko kościoła, w którym będzie ślub. Goście nie będą mieli problemu z dojazdem, nie musimy organizować busów itp. 

Sala może pomieścić na luźno 120-130 osób, a na upartego i 160. My planujemy wesele na około 100 osób (dla mnie to tłum). Liczymy się z tym, że te 20-30 osób może nie przyjść.



Za osobę płacimy 200 zł, a w tej cenie mamy:
  • danie główne, czyli zupę plus drugie danie
  • 4 ciepłe kolacje
  • owoce, ciasta, ciasteczka
  • napoje bez ograniczeń
  • deser
  • zimna płyta
Cena obejmuje również kwiaty i całą dekorację sali, stołów itp. Cieszę się, że i to nam odpada, bo sama na pewno nie ubierałabym sali. Szukanie dekoratorki też nie dla mnie. Mogę wybrać dowolny kolor, pokazać co chciałabym mieć. Mogę również przynieść jakieś swoje dodatki, które chciałabym mieć. Lokal to też hotel. Co prawda nie będziemy potrzebowali wielu miejsc noclegowych, ale mamy zamiar zarezerwować pokoje tym gościom, którzy będą ich potrzebowali plus jeden pokój dodatkowo, taki awaryjny, gdyby ktoś źle się czuł, któreś z dzieci chciało spać itp,



Rezerwując tę salę wiem, że wszystko będzie jak trzeba. Jedzenia aż za dużo, obsługa dobra i sprawna, wygląd w porządku. 

ORKIESTRA 

Orkiestra czy DJ? Mnie było wszystko jedno, Chłopak chciał orkiestrę i to konkretną. Oboje nie jesteśmy w klimatach disco polo, więc zależało nam na zespole, który gra jak najmniej tego typu utworów. Na weselu naszych znajomych spodobał mu się zespół, który tam grał. Ja go kojarzyłam, okazało się później, że kilka lat temu byłam na imprezie z nimi i było świetnie. Po skontaktowaniu się z nimi okazało się, że mają kilka wolnych terminów i tak oto grał nam będzie zespół Impressed z Bielska-Białej.

W razie gdyby nie mieli wolnego terminu to rozpuściłam wici po rodzinie z zapytaniem o orkiestrę. Dostałam kilka zespołów, jeden nawet przesłał mi swoje demo, ale kiedy usłyszałam jak wokalista śpiewa po hiszpańsku to z nich zrezygnowałam. Klapa totalna.

Mam dość wrażliwe ucho, Chłopak nie znosi disco polo, więc myślę, że wybraliśmy najlepszą z możliwych opcji.

FOTOGRAF

Nie rozglądałam się zbyt daleko. Nie przeglądałam zdjęć w Internecie, nie wysyłałam zapytań o oferty. Miałam dwie opcje do wyboru: koleżanka lub kolega. Oboje robią świetne zdjęcia, a mnie zależało na tym żeby to była osoba, którą znam, z którą mam o czym pogadać. Uważam, że samopoczucie będzie w tym dniu naprawdę ważne stąd wybór kogoś, kogo oboje znamy. Wybraliśmy naszą koleżankę, świetna dziewczyna z talentem w oku. Nie będę ukrywać, że brałam też pod uwagę koszty. Nie uśmiecha mi się płacić od 2 tysięcy wzwyż za zdjęcia. Wystarczy, że musiałam do tego przekonać Chłopaka, który zdjęć nie chciał, to mnie na tym chyba bardziej zależy :) 

Mamy już podstawę naszego wesela: salę, orkiestrę i fotografa. Na całą resztę jest jeszcze mnóstwo czasu, zwłaszcza, że nie planujemy cudów wianków tego dnia. Ma być klasycznie, fajnie, elegancko. Co jakiś czas będą się pojawiały posty dotyczące ślubu i wesela, bardziej dla mnie, żeby wszystko usystematyzować. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.