poniedziałek, 21 listopada 2016

Islandzki lajf: Początki cz. I, czyli dlaczego i po co

Od tej pory blog będzie nadawał z Islandii. 16 listopada postawiłam swoje stopy na lotnisku i zaczęłam nowe życie.





Dlaczego?

Dla lepszego życia. Oprócz rodziny nic mnie w Polsce, w mojej rodzinnej miejscowości nie trzymało. Razem z Chłopakiem nie mieliśmy super pracy, która by nas zatrzymała. Wręcz odwrotnie, nasza sytuacja nie była zbyt ciekawa. Mamy wspólny cel, do którego chcemy dążyć, a praca tutaj ma być środkiem do jego osiągnięcia. 

Dlaczego Islandia?


Bo mamy tutaj znajomych. Bo to spokojny kraj, a przede wszystkim piękny i zachwycający. Widziałam niewiele, ale już zdążyłam się zachwycić kilka razy (islandzkie konie, a raczej kuce, są niesamowite!). No i przede wszystkim dlatego, że zarobki są tutaj dobre i o pracę nie jest trudno. 

Nasze, moje początki


Chłopak przyleciał na Islandię końcem września. Kilka godzin po przylocie poszedł do pracy. Tak, miał załatwioną przez znajomych, ale inaczej się nie dało, nie było możliwości, żeby tracił czas na szukanie zatrudnienia. Ja zaczęłam szukać pracy dziś. Wzięłam CV do ręki i przeszłam się po knajpach w okolicy naszego mieszkania. W zasadzie to znalazłam dwie prace, w tym samym miejscu, bo to sieć, ale lokale w innej lokalizacji. Jutro zaczynam, trzymajcie kciuki, bo bardzo się denerwuję! 

Mieszkanie


Zajmujemy jeden w kilku pokoi w mieszkaniu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, zarówno z ceny, jaką płacimy, jak i z warunków i ogólnie tego, jak się mieszka. Mamy spokojnych współlokatorów, nikt nikomu nie przeszkadza. Jest super :) Niestety możemy tutaj zostać do końca kwietnia, więc wkrótce rozpoczniemy poszukiwania mieszkania, takiego już dla nas, czegoś małego. 

Ogólne wrażenia i moje nastawienie


Będę szczera, byłam przygotowana na załamanie i doła po przylocie. Miałam jeden słabszy moment, na chwilę, opanowałam go razem z Chłopakiem. Bardzo cieszę się na nasze wspólne życie i planowanie przyszłości, o którą teraz będziemy się starać. Życie tutaj nie jest tanie, ceny mogą powalić, ale jesteśmy we dwójkę, więc koszta się rozkładają :)

To będzie zupełnie inne życie, z dala od naszych rodzin, znajomych i przyjaciół, ale wiem, że sobie poradzimy, bo jesteśmy tutaj razem :) A blog myślę, że w końcu rozkwitnie tak, jak o tym marzę! 

Do napisania! :)

2 komentarze :

  1. Można wiedzieć, czy znasz islandzki? To,że Islandia jest najspokojniejszym krajem to wiem i sama jestem na etapie szukania wlasnego miejsca,ale bez znajomości języka może być ciężko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam islandzkiego. To tutaj żaden problem ponieważ wszyscy mówią po angielsku. Oczywiście jeśli ktoś chce mieć naprawdę świetnie płatną pracę, to znajomość islandzkiego jest już wymagana.

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.